Podczas startu z lotniska Chicago-O'Hare lot American Airlines 191 obsługiwany przez McDonnell Douglas DC-10-10 traci swój pierwszy silnik i rozbija się na polach chwilę później. Zginęło 271 osób w maszynie i 2 na ziemi, czyniąc tę katastrofę najgorszą tragedią z udziałem jednego samolotu w historii Stanów Zjednoczonych. Przyczyną oderwania silnika był jego uszkodzony pylon, spowodowane było to nieprzestrzeganiem procedur przez mechaników.